środa, 30 maja 2012

Zagubieni w lesie ...

Wczoraj, czyli w Środę wybraliśmy się z Kodim na spacer do lasu. Musieliśmy przejść przez tory, a za każdym razem wydawało się, że jedzie pociąg, ale nie słuchając odgłosów zdołaliśmy przejść na drugą stronę. Wchodząc do lasu z daleka widzieliśmy biegnącą sarnę. Kodi na szczęście jej nie widział, bo jakby ją zobaczył to obiad gotowy :) Weszliśmy w głąb lasu, po 30 min wędrówki pojawiło się pytanie "Którędy do domu ?". Musiałam przyznać, że zapędziłam się za daleko do lasu nie patrząc gdzie idę. Kodi miał się dobrze, pomyślałam, że może on poprowadzi nas do wyjścia z dziczy. Skierowaliśmy w stronę z której prawdopodobnie przyszliśmy, Kodi wyczuł trop. Zaczął biec, a ja za nim z myślą, że dziś dojdziemy do domu. Po około 40 min przechadzki w poszukiwaniu drogi powrotnej wyszliśmy. Może to był zbieg okoliczności, albo Kodi na prawdę odnalazł drogę do domu. Nawet jeśli byłby to zbieg okoliczności to i tak jestem z niego dumna. Zmęczeni powróciliśmy do domu. Ja wypiłam pół butelki wody, a Kodi 3 pełne miski. Była to udana wyprawa :)

Na komendę "Wyj" : 




5 komentarzy:

  1. Fajna przygoda, :)

    My z Rafiekiem ( i z moją koleżanką i jej psem) zabłądziliśmy jakieś 15 km od domu, na obcych wsiach :D
    Ale znalazłyśmy drogę do domu, bo pańcia ma kompas w głowie hehe

    Ale z nim poszliśmy do domu to zajrzeliśmy do lasu i do mojej ulubionej "leśnej miejscowości". Zeszło nam się 30 km i 5 godzin...

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny blog.Codi jest cudny.Również mam beagle'a.Trenuję z nim rożne psie sporty.Zapraszamy na nasz blog:
    http://majloblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog, masz ślicznego pieska! Pozdrawiam i zapraszam do siebie (zycie-axelka.blogspot.com).

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie jakby nie był to przypadek :D gratuluję komendy 'wyj' która nam nigdy wyjść nie może;)

    OdpowiedzUsuń